Winnica

Każdy człowiek stara się, aby zapracować na chleb dla siebie i bliskich. Każdy chce by następny dzień, miesiąc, rok, był lepszy od poprzedniego. Każdy z nas dąży do polepszenia przyszłości swojej i innych. Taki jest naturalny pęd świata, który nie znosi bezczynności, gdzie liczy się człowiek pracy i to ile i jak wyprodukuje.

Przypowieść z dzisiejszej Ewangelii też mówi o pracy w winnicy. Dla nas jest to obraz może trochę daleki, ale dla współczesnych Jezusowi słuchaczy, to obraz z ich życia. W czasie nasilenia prac polowych właściciel winnicy zatrudniał każdego bezrobotnego którego znalazł.

Całe to opowiadanie nie wydaje się więc wcale z punktu widzenia ludzkiego nadzwyczajne, poza dwoma momentami: kolejnością wypłacania zarobków – począwszy od ostatnich aż do pierwszych i jego wysokością – równą dla wszystkich, mimo, że jedni pracowali tylko jedną godzinę a inni cały dzień. Dlaczego Pan Jezus zmienił tak naturalny obraz z życia? Jaką prawdę chciał nam przez to opowiadanie przekazać?

Na ziemi troszczymy się o nasz byt doczesny. Chcemy by każdy następny dzień był lepszy. I słusznie! Ale chociaż będzie on lepszy to jednak minie bezpowrotnie! Tu zaś chodzi o coś, co nigdy się nie skończy. Cena jest więc bez porównania większa. Nie możemy zatem tej sprawy zostawić na boku odsuwając ją na później, mówiąc ja jeszcze zdążę, ja mam jeszcze czas. Czy możemy przewidzieć jak długo jeszcze będzie trwał dla każdego z nas dzień pracy w winnicy?

A więc pracujmy w tej winnicy wytrwale i z zamiłowaniem. Abyśmy gdy przyjdzie Gospodarz po nas, mogli bez lęku wyjść Mu na spotkanie i powiedzieć: „Wszystko co mi zleciłeś Panie, wykonałem.”

Wasz proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O. Carm.

25 niedziela zwykła – rok A 20.09.2020

01_Chyżne