Czujność

Człowiek niechętnie myśli o przemijaniu. Dlatego dobrze, że znów czytamy Jezusowe ostrzeżenie. On jest realistą, który więcej wie niż my: Będą znaki…, na ziemi trwoga bezradnych narodów…, ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Nie lubimy takich ostrzeżeń i takich realistów. Tak bardzo byśmy chcieli życia i świata bez stresów: pomyślność i sukces, szczepionki na każdą chorobę. I koniecznie bez powodzi, bez trzęsień ziemi, bez wojen. A tu Jezus ze swoim szorstkim realizmem! Jego realizm sięga jednak dalej. Nie zatrzymuje się na grozie zapowiadanych wydarzeń. A to, co mówi, zda się niedorzeczne: Gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy. Strach i otucha połączone w jedno? Świat ma się rozsypać w proch, zawali się wszystko, a my mamy nabrać ducha i podnieść głowy? Jeśli by to miało być prawdą, co prędzej trzeba wszystko w życiu poustawiać inaczej.

Obowiązek czujności wobec panoszącego się zła obliguje zawsze. A tego zła jest tyle! Wrogość, nieuczciwości i złodziejstwo. Lekceważenie prawa. Deptanie godności człowieka. Przemoc i brutalność… Lista nazbyt długa. Zalew zła obniża naszą wrażliwość. Już nie dostrzegamy wielu przejawów zła. Wrażliwość uśpiona. Wrażliwość rodziców i policjantów. Wrażliwość kaznodziejów i senatorów. Wrażliwość poetów i lekarzy. Trzeba się otrząsnąć, czas znowu zacząć adwent! Czas znowu zawołać: Tak być nie może!

Wasz Proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O.Carm

1 niedziela adwentu – rok C 2.12.2018

01_Chyżne