Wielkie życie małych spraw

Ludzie  rodzą się, dorastają, pracują. Czasem „coś z tego życia mają” – tak mówimy. Czasem mają niewiele albo i zgoła nic: ułomni, chorzy, biedni. Ale mają życie – największy skarb człowieka. Jezus przypatrując się przedstawieniu, jakie urządzili zaproszeni – przypomnę, że z determinacją wybierali lepsze miejsca przy stole… otóż Jezus kończy swoje napomnienie szczególną puentą: Odpłatę otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych. Wśród zaproszonych On jeden widzi życie w najdalszej perspektywie. Widzi spełnienie się ludzkiego życia nie w ulotnej chwili obecnej, a w wieczności. Część zaproszonych podzielało tę wiarę, część – podobnie jest dzisiaj – nie. A życie jest jedno – to od chwili poczęcia i narodzin, aż do wieczności – czyli bez końca. Czas naszego obecnego życia mierzymy latami, możemy je dzielić na dni, godziny i minuty. Czas kiedyś się dopełni. Ale życie będzie trwało dalej.

Chrześcijanin wczytując się w naukę Jezusa musi znaleźć własną odpowiedź i własną drogę przez życie ziemskie do zmartwychwstania i wieczności. Każdy z nas z osobna musi znaleźć swoją własną drogę. W dzisiejszej ewangelii odnajdujemy jednak pewną ważną dla wszystkich wskazówkę. Otóż Jezus powiada, że na urządzane przez nas przyjęcia mamy zapraszać ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. Oczywiście, odczytujemy to o wiele szerzej jako wskazówkę, że dobroć wobec człowieka, że życzliwość wobec dotkniętych nieszczęściem, że miłosierdzie wobec pokrzywdzonych,  że staranie okazane chorym jest zasadą najważniejszą. Niejednakowe są nasze możliwości, bardzo różne nasze miejsca w życiu – to prawda. Ale każdy wokół siebie może dostrzec wiele sytuacji, w których zwyczajna, ludzka dobroć jest potrzebna.

Ostatnio czytając jakąś książkę natrafiłem na taką myśl: „Każdy koło kogoś mieszka, ale nie każdy ma sąsiada”.  Smutne to doświadczenie. A właśnie tę sąsiedzką  przestrzeń można i trzeba wypełniać dobrem. Wśród nas –  w naszej parafii też  nie brakuje ludzi, którzy w jakiś sposób są ubodzy, ułomni, chromi czy niewidomi. Którzy w jakiś sposób dotknięci są przez los, cierpią, jest im ciężko i niewesoło, są samotni i schorowani. Zamiast wybierać lepsze miejsce dla siebie na uczcie życia, poświęć im nieco uwagi, trochę czasu, może swoich sił. Wielcy święci od małych spraw zaczynali.

Wasz Proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O.Carm

22 niedziela zwykła – rok C 28.08.2016

01_Chyżne