Ewangelista Marek powiada, że Jezus wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. To Jezus jest tym zapowiadanym przez Mojżesza prorokiem ponad wszelkimi prorokami. Jego nauka wciąż jest żywa – z jednej strony pociąga ludzi, z drugiej budzi sprzeciw. Bo jest trudna. Ewangelia żyje w Kościele – to znaczy we wspólnocie ludzi, którzy Jezusowi uwierzyli i od dwudziestu wieków starają się nie tylko na nowo ją odczytywać, ale wedle niej kształtować oblicze ziemi. Jesteśmy przekonani, że tym prorokiem jest Kościół. A Kościół to my!
Pytam – dlaczego wielu Kościołowi się sprzeciwia? Dlaczego wielu innych sili się na obojętność? Odpowiedź wydaje się prosta: Kościół, jak wszyscy z proroków, stawia wymagania – przypomina Dekalog i Ewangelię, wolność każe dopełniać odpowiedzialnością, uczy opanowania i przebaczenia, uczciwości i prawdy. A to jest trudne – choć bez tego wszystkiego świat stałby się nieludzki, a życie nie do udźwignięcia.
Kościół jest tylko prorokiem, głosem Jezusa. Biada Kościołowi, jeśli upodobni się do świata i przestanie być prorokiem. Biada światu, jeśli nie będzie słuchał proroków.
Wasz Proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O.Carm
4 niedziela zwykła – rok B 28.01.2018