Spójrzmy na dzisiejszą przypowieść o chwaście. W jednym zdaniu przypomnijmy tę przypowieść. Człowiek zasiał pszenicę, jego nieprzyjaciel dołożył ziarno chwastu. Wyrosło jedno i drugie. Słudzy proponowali interwencje – wyrwijmy chwast. Gospodarz ich powstrzymuje: Poczekajcie do żniwa, wtedy zrobimy porządek – pszenica do spichlerza, chwast na spalenie.
Jakie życiowe prawdy powinniśmy z tej historii wyciągnąć?
Pierwsza prada: Przestańmy się dziwić, że na świecie żyją ludzie dobrzy i źli. Tak to już jest. Nie oskarżajmy jednak o to zło Pana Boga.
Druga prawda: Czasami nie jest łatwo odróżnić dobro od zła. Wielu komentatorów przywołuje fakt, że ów chwast, w początkowej fazie rozwoju, jest bardzo podobny do pszenicy – łatwo się pomylić. Dopiero owoc – pokazuje prawdę. Na owoc jednak zawsze trzeba cierpliwie poczekać.
Trzecia prawda: „sąd, pomsta i odpłata” to rzeczy, które przyjdą – one nikogo nie miną. Spokojnie, cierpliwie – wszyscy się doczekamy. Przyjdzie czas żniw i selekcji. Część żniwa do spichlerza, ale część na spalenie.
Trzy prawdy – zło i dobro rośnie obok siebie, poznajemy jedno i drugie po owocach, na które trzeba czekać, sąd i zapłata należy do Boga.
Koniecznie jednak dodać trzeba czwartą prawdę. Może nawet nie tyle prawdę, co wniosek. Bardzo konkretny dla każdego z nas. Otóż – przed każdym z nas stają dwie opcje – podwójny wybór. Każdy z nas może być albo pszenicą albo chwastem. Konsekwentnie każdy z nas trafi albo do spichlerza, albo w ogień zagłady.
Nie ma trzeciego miejsca – albo na lewo, albo na prawo. Śmierć albo życie. Dlatego zastanawianie się nad jakością swojego życia jest tak ważne – życiowo ważne.
Wasz Proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O.Carm
16 niedziela zwykła – rok A 23.07.2017