No rzuć ten kamień!

Fragment Ewangelii według św. Jana o kobiecie cudzołożnej jest jednym z najbardziej wymownych fragmentów Nowego Testamentu. Jest lekcją miłosierdzia Bożego tak przejrzystą i doskonałą, że jakiekolwiek ludzkie komentarze są zbyteczne. Jest w tej historii pewien aspekt, który musi pozostać tajemnicą. Jezus zapytany o swoje zdanie na temat losu kobiety cudzołożnej, pochylił się i pisał palcem po ziemi. Nie wiemy, czy kreślił cokolwiek, żeby zyskać na czasie, czy też rysował słowa, które oznaczały coś konkretnego. Nie wiemy. A szkoda! Ale i bez owego epizodu spotkanie z kobietą cudzołożną i jej oskarżycielami ma wydźwięk jednoznaczny. Mówi w prosty i dramatyczny sposób o nieskończoności Bożej dobroci, o Jego miłości i miłosierdziu.

Zatrzymajmy się na moment przy tych, którzy oskarżyli i chcieli osądzić cudzołożnicę. I dziś nie brakuje takich „sprawiedliwych”. Skorzy do sądzenia, do wytykania palcem, skorzy do karania, do pobożnego wzdychania nad zepsuciem obyczajów, którym łatwo przychodzi potępianie innych.  Smutne jest, że nadal można spotkać ludzi, którzy będą szaty rozdzierać nad grzechami innych i nad nędznym światem, sami zaś jeszcze bardziej błądzą, gdyż żyją w zakłamaniu. Z historii niewiasty cudzołożnej wynika, że naprawę świata należy rozpocząć od własnych grzechów i konfrontacji przede wszystkim z nimi. Ten tylko ma prawo rzucać kamieniem, kto sam jest bez grzechu.

W dzisiejszej Ewangelii pewne  jest to, że Jezus stanął w obronie grzesznej kobiety. Nie pochwalił jej grzechu, ale nie potępił człowieka.

Być chrześcijaninem, znaczy umieć dostrzegać belkę we własnym oku, w stosunku zaś do bliźnich kierować się miłością, miłosierdziem, wyrozumiałością i przebaczeniem.

Wasz Proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O.Carm

5 niedziela wielkiego postu 13.03.2016

01_Chyżne