Dzisiejszy człowiek chciałby zwracać innym uwagę i napominać innych, a wszystko po to, aby odwrócić uwagę od swoich błędów i własnych potknięć. Ktoś bardzo mądrze powiedział, że jeśli samemu stoi się w błocie po kolana, to najlepiej pochlapać tym błotem innych, aby zaczęli zwracać uwagę na siebie wzajemnie i aby nie zauważyli przypadkiem, że ja sam jestem w błocie po kolana lub nawet po uszy.
Nie takie jest przesłanie dzisiejszej Ewangelii. Jezus nie zabrania wzajemnego napominania. Wydaje się raczej mówić: „Upominając brata nie zapomnij, że najpierw siebie masz skorygować, że masz być świadomy swoich własnych słabości i próbując poprawiać i naprawiać innych podejmuj ustawiczne próby poprawiania siebie. Niech Twoje serce będzie pełne dobra, a wtedy będziesz mógł z większą skutecznością pomóc innym. Bo kiedy w twoim sercu jest zło, cóż dobrego możesz innym przekazać.”
Zwracając więc uwagę innych, nie zapominajmy, że pierwszym naszym obowiązkiem jest auto-korekcja w duchu prawdy i pokory. Te dwie cnoty zaś; prawda i pokora, wzajemnie się uzupełniają i w tym właśnie wypadku są najcenniejsze i najbardziej potrzebne … obu stronom. Tam gdzie nie ma pokory, nie ma prawdy. Tam gdzie nie ma prawdy, nie ma także i pokory.
Tylko z takim wewnętrznym nastawieniem – pokory i prawdy o nas samych – możemy się ośmielić na upominanie innych.
Życzę wam wszystkim (i sobie oczywiście też!) ducha, pokory i poszukiwania prawdy.
Wasz Proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O.Carm
7 niedziela zwykła – rok C 24.02.2019