Kiedy człowiek idzie własnymi drogami, coraz częściej z przerażeniem odkrywa, iż zaszedł w jakiś ślepy zaułek. W jakąś uliczkę, którą dalej iść już nie można, a i wycofać się trudno. W efekcie ten nasz niby doskonalszy świat staje się wybiegiem dla złośliwych małp, drapieżnych tygrysów i jadowitych węży. Niezbyt udany to świat, którego budowniczowie lekceważą Zmartwychwstałego i jego Ewangelię. Ale chrześcijanin nie może stracić z oczu wiary w Boga, nie wolno mu zapomnieć o obecności zmartwychwstałego Jezusa. Chrześcijanin nie może zapomnieć o słowach Chrystusa: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Bo nie wystarczy mieć dobry, luksusowy i drogi samochód. Potrzebna jest droga, potrzebna jest orientacja w podróży, potrzebne jest zaufanie do drogowskazów… A przede wszystkim trzeba wiedzieć, dokąd się jedzie. Jeśli człowiek nie wie, po co żyje, jeśli nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, kim jest i jaki jest cel podróży – jakże będzie mógł dobrze, mądrze i pożytecznie poruszać się w plątaninie dróg ziemskiego życia?
Dlatego niech Chrystus w Twoim życiu trwa jako Prawda. Niech będzie jak drogowskaz na drodze; niech będzie jako Droga i jako Życie.
Wasz proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O. Carm.
5 niedziela Wielkanocy – rok A – 10 maja 2020