Góra

Życie chrześcijanina, nasze życie jest nieustannym wychodzeniem na górę. Wydawałoby się, że kolejną zwykłą wędrówką by się pomodlić, odpocząć nieco od zgiełku świata, problemów, zabiegania. Bóg jednak, spotykając człowieka, „wyciągając” go na Górę Tabor nie pozostawia niczego takim, jakim było wcześniej – zmienia i przemienia to spotkanie w objawienie swej Miłości, zwyczajną, rutynową modlitwę w radość z oglądania Syna Bożego, wlewa do serca pociechę, że samemu, skoro się tu zostało zabranym, jest się umiłowanym przez Boga.

Musimy znosić ludzi, co żyją pośród nas i nam nie dają żyć – ludzi niemądrych, ordynarnych, nieszczerych; musimy żyć pośród ludzi, którzy zatruwają nam życie we wspólnych biurach, szkołach, nawet domach: mój mąż pijak, moja córka – złośnica, moja teściowa – sekutnica… co nam pomoże ewangelia w tych warunkach? Nie w tym rzecz, abyśmy przemieniali wszystko to, co dla nas jest niewygodne, a czego przemienić się nie da. Chodzi o to byśmy się sami przemieniali. To są słodkie chwile Góry Tabor. Ważne, aby Chrystus był z nami także po zejściu z tej Góry Przemienienia, w tych naszych dniach codziennych. Aby był z nami przez swoje prawa i zasady. Bo tylko to jest gwarancją dobrej naszej przemiany.

Wasz Proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O.Carm

2 niedziela wielkiego postu – rok C 17.03.2019

01_Chyżne