Daj mi

W  dzisiejszej Ewangelii jest przypowieść  o dwóch synach, którzy ciężko pracują. Ale młodszy, rozpieszczony,  mówi: a dlaczego ja mam pracować? dlaczego ja mam mieć ręce brudne od ziemi? On chce posmakować życia. Panienki, ruletka, alkohol, towarzystwo… on chce posmakować świata. I w końcu mówi: „tata ty mi dawaj część mojego majątku”. Ojciec dał mu pieniądze. I on pojechał: panienki, lokale, ruletki… i kasa się skończyła. I co? Bóg sprowadza na to miejsce głód.  I wtedy zastanowił się i przypomniał sobie o ojcu.  Nie chce być jego synem. Chce być tylko niewolnikiem. I wraca!  A Ewangelia mówi, że ojciec go już widział z daleka i biegnie i bierze go w ramiona. Dlaczego? Bo kochał syna. I ojciec organizuje imprezę. Dlaczego? Bo ojciec wiedział, że syn jest zniszczony swoimi grzechami. I że syn tej nocy będzie rozmyślał: czy ojciec mi na pewno wybaczył?   I chce zburzyć w synu jakiekolwiek wątpliwości,  żeby syn nie myślał, że ojciec rano przyjdzie i powie: wstawaj! teraz cię przećwiczymy na polu; zamiast wołu do pługa ty będziesz go ciągnął, a twój brat będzie cię batem poganiał; żebyś zrozumiał coś zrobił!  I ojciec o tym wiedział, dlatego zrobił przyjęcie.

Pytam: co to ma wspólnego z tobą?   Ano ma wspólnego dużo. Bo ty jesteś tym człowiekiem, który mówi do Boga: daj mi to co do mnie należy! Bo ja chcę tego użyć według własnego widzimisię.  I Chrystus chciał nam przytoczyć tę przypowieść, abyśmy  zobaczyli, że to czym napełniliśmy nasze serce,  te wszystkie świństwa, Bóg chce wykorzystać na nasze dobro, abyśmy  mogli posmakować Jego Ojcostwa. Abyśmy  posmakowali, co to znaczy być synem, być córką u Ojca Niebieskiego przez Chrystusa.

Wasz Proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O.Carm
24 niedziela zwykła rok C 15.09.2019

01_Chyżne