Boska zazdrość

W obu dzisiejszych czytaniach mowa jest o duchowych darach Boga. Wydaje mi się, że to właśnie one są najważniejsze. Nie tylko modlitwa jest takim darem, nie tylko moc cudotwórcza. Także codzienne zdolności, zwyczajne talenty, umiejętności – a to wszystko są dary duchowe. Od sięgnięcia po nie, od ich wykorzystania zależy tak wiele, nieomal wszystko w naszym życiu. Od tych duchowych darów zależy sprawa podstawowa: siła w walce o dobro w nas i wokół nas.

Dary, talenty, zdolności – mówię o sprawach duchowych. Ale także rzeczy materialne są dla człowieka wyzwaniem. Z jednej strony nas cieszą i wielorako ubogacają. Z drugiej strony bywają przedmiotem zazdrości. Przed tygodniem apostoł Jakub mówił  o gorzkiej i morderczej zazdrości (Jk 3,14;4,2).

Warto zaś pielęgnować w sobie „boską zazdrość” – jak nazwał ją św. Paweł. Taka zazdrość każe człowiekowi podejmować ciągle nowe wysiłki, by ciesząc się z dobra będącego udziałem innych, samemu dobro pomnażać – w sobie i dla siebie, wokół siebie i dla innych. Taka zazdrość zmusza człowieka do pracy, uczy pokonywania własnej słabości, otwiera oczy na możliwości, które w nim drzemią. Taka zazdrość prowadzi człowieka do Boga, by w Nim szukać nowej energii do pracy i zmagań o dobro. A siła w tej walce zależy od tego, czy potrafimy i czy mamy odwagę dary łaski przyjąć. Bożego daru starczy dla wszystkich, byle tylko każdy chciał się na dary łaski otworzyć.

Wasz Proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O.Carm

26 niedziela – rok B 30.09.2018

01_Chyżne