Owoce życia

Tak niewiele potrzeba, by spełnić oczekiwania Jezusa, naszego mistrza i przewodnika przez życie. Skoro starczy tak niewiele, to każdy może uczynić wszystko, by odpowiedzieć Panu winnicy na jego oczekiwania. Nie ma więc powodów, by lękać się i obawiać, że Bóg nam cokolwiek odbierze. Chyba, że w nasze postępowanie, w nasz sposób myślenia i wartościowania wkradnie się przewrotność. I właśnie przed przewrotnością Jezus ostrzega swoich słuchaczy i nas także. Ostrzega także przed wymuszaniem na Bogu czegokolwiek. Bo bywa, że próbujemy wymuszać na Bogu różne, jak nam się wydaje potrzebne sprawy. Czasem modlitwą, czasem dewocją, czasem obietnicami, czasem zabobonnymi praktykami, czasem magią.

Tymczasem tak niewiele potrzeba, bo tylko tego, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie. A wszystko, jak na fundamencie, oparte na zaufaniu wobec Boga: O nic się zbytnio nie troskajcie – zachęca apostoł – ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! Gdy z takim nastawieniem podchodzimy do codzienności, wszystkie małe sprawy – spełnione obowiązki, chwile modlitwy, ze spokojem przyjęte doświadczenia i krzyże – nabierają znaczenia i wagi. To, co małe i przemijające, zyskuje wartości i sięga w nieskończoność.

Bóg czeka na owoce życia – o tym czytaliśmy dziś w księdze proroka Izajasza: Co jeszcze miałem uczynić winnicy mojej, a nie uczyniłem w niej? Czemu, gdy czekałem, by winogrona wydała, ona cierpkie wydała jagody? Niewiele trzeba, by nasze życie zaczęło owocować dobrem. Gdy zacznie, a my pozostaniemy wierni sobie i Ewangelii, Bóg pomnoży każdy nasz wysiłek. Taki jest program i obietnica Ewangelii.

Wasz Proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O.Carm

27 NIEDZIELA ZWYKŁA – rok A 8.10.2017

01_Chyżne