Wiara i wierność

Ewangelia pokazuje nam przykład wielkiej wiary kobiety, pragnącej uzdrowienia, uwolnienia swojej córki. Kobieta prosi o uzdrowienie, a spotyka ją… milczenie Jezusa. A milczenie może być odczytywane jako znak arogancji i lekceważenia. Kobieta jednak prosi dalej. Jest to na tyle natarczywe, że interweniują apostołowie, chcą by Jezus odprawił kobietę, by już za nimi nie krzyczała. Jezus przerywa milczenie, ale tylko po to, by powiedzieć kobiecie, że zwraca się pod niewłaściwy adres. Kobieta jednak nie odchodzi i dalej prosi. Prosi, by doczekać się w odpowiedzi zniewagi. Jak inaczej można zrozumieć słowa: „Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom.” (Mt 15,26b) Prosi jednak dalej usilnie nalegając. Jezus uzdrawia córeczkę. Koniec historii.

Są zapewne takie chwile, w których nasza wiara  jest szczególnie mocna. Podobnie jak w przypadku kobiety z ewangelii ma to często związek z jakąś osobistą tragedią – ciężka choroba kogoś bliskiego, wypadek, rodzinne kłopoty. Modlimy się gorąco, składamy Bogu jakieś śluby, obietnice, spieszymy do kościoła, zamawiamy intencję Mszy Świętej, idziemy do spowiedzi…

Różne mogą być Boże odpowiedzi na nasze modlitwy, ale zatrzymajmy się przy tym upragnionym scenariuszu: rak znika, pogruchotany motocyklista staje na nogi, zagrożona ciąża kończy się pomyślnym rozwiązaniem, zagrożone małżeństwo przeżywa drugi miodowy miesiąc. I co wtedy? I nie pytam o moment tuż po, ale o czas miesięcy i lat. Czy pamiętamy? Czy jesteśmy wdzięczni? Czy jesteśmy wierni? Czy potrafimy być wierni, gdy stodoły nie mogą pomieścić plonów i nawet byki się cielą, ale także wtedy gdy zboże kiełkuje w kłosach, nie można zebrać rzepaku,  a ziemniaki gniją?

Wiara nie polega na załatwianiu u Boga swoich spraw. Wiara to nie rutynowe obrzędy. Wiara to trwanie przy Bogu mimo wszystko. Nie ma wiary bez wierności.

Wasz Proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O.Carm

20 niedziela zwykła – rok A 20.08.2017

01_Chyżne