Wiele do odbudowania

Czytania dzisiejszej liturgii, choć zapisane wieki temu, wydają się nam znajome. Jakby opowiadały o tym, co dzieje się w Polsce. Pieniądze jednym przewróciły w głowach, dla innych stały się miażdżącym walcem. Jedni – jak pisze prorok Amos kupują biednego i sprzedają pszeniczne plewy. Inni ledwie koniec z końcem wiążą.  A przecież żyjemy w kraju, który jest uważany za kraj chrześcijański. Zatem zasady Ewangelii – zasady nie tylko sprawiedliwości czy uczciwości winny obowiązywać, ale zasady dobra, życzliwości, pomocy wzajemnej, prawdy, miłości – także miłości społecznej.

Mogłoby się zdawać, że mówienie o miłości społecznej jest na wyrost. Miłość, owszem, ale najwyżej miłość w rodzinie. Miłość – jak mała literka „m” – polegająca na odbijaniu sobie partnerów. Kto sprytniejszy i bardziej obrotny, ten wygrywa. A tymczasem Ewangelia Jezusa uczy miłości na każdym odcinku życia. Miłości trudnej – bo nie liczącej swojego zysku, ale pożytku innych i pomnażania dobra w świecie. Miłości trudnej – bo łatwiej przychodzi komuś przykrość sprawić, a nawet skrzywdzić, niż dobrem obdarowywać.

O czym to Jezus mówił w odczytanej dziś ewangelii? Obniżanie sumy długów było ze strony zarządcy korupcją – w ten sposób świadomie zabiegał o życzliwość klientów swego pana, gdy grunt zaczął mu się usuwać pod nogami. Sumy były śmieszne wobec tego, co widzimy dziś. Pięćdziesiąt baryłek oliwy – nawet na tamte czasy to nie był majątek. Dwadzieścia korcy pszenicy – to jeszcze mniej. Dziś korupcyjne oczekiwania są bardzo różne – raz wystarczy sto złotych, innym razem słyszymy o milionach dolarów. Korupcyjną atmosferą wszyscy jakoś żyjemy, wielu ją współtworzy.

Nie jest sprawą kaznodziei dawać rady policji i prokuraturze lub politykom stanowiącym prawa. Ale jest obowiązkiem kaznodziei powiedzieć: zło nas omotało. Sprawiedliwość zatem jest koniecznym warunkiem ludzkiego istnienia. Tak wiele mamy do odbudowania w naszym świecie.

Wasz Proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O.Carm

25 niedziela zwykła – rok C 18.09.2016

01_Chyżne