Głos wołającego na pustkowiu

Kiedy słucham wypowiedzi różnych ludzi to mam wrażenie, że we współczesnym świecie głos Kościoła, to właśnie “głos wołającego na pustkowiu“, głos, którego nikt nie słucha, głos a raczej krzyk rozpaczy i ostrzeżenia, który przez wielu jest lekceważony. Kościół stale i ustawicznie przypomina i nawołuje: “przygotujcie drogi dla Pana, prostujcie ścieżki waszego życia, czyńcie je przejrzystym i klarownym, uczciwym i pełnym miłosierdzia“. Tylko, kto zwraca na to uwagę, kto poważnie i dosłownie traktuje nawoływanie Kościoła? Pochłonięci doczesnymi sprawami i interesami, zanurzeni w codzienności po uszy, nie mamy nieraz czasu lub sił, aby się w to wołanie Kościoła wsłuchać, aby go z refleksją przyjąć i przemyśleć. Albo jeszcze częściej, słysząc i rozumiejąc to nawoływanie, odrzucamy je jako niemodne, przestarzałe, idealistyczne, konserwatywne, średniowieczne, klerykalne, zacofane, nieżyciowe, …  Takie Janowe nawoływanie: “prostujcie ścieżki waszego życia“, jest zawsze wymagające, zawsze stwarza sytuację napięcia, konieczność rewizji życia, czasami niewygodnie uwiera i staje się jak kolec, który wbił się w palec i dokucza swoją uciążliwą obecnością. Najlepiej więc nie zwracać na to nawoływanie uwagi, najlepiej przechodzić obok obojętnie, z uśmieszkiem lekceważenia i pobłażania: “o takie gadanie dla dewotek“. Tylko, że problem pozostaje, moje życie nadal czeka na zmianę, na odrodzenie, na nawrócenie. Nadal mam jednak coś do naprawienia, nadal parę spraw w moim życiu domaga się wyprostowania

A Pan kiedyś przyjdzie. Nie w słodkim i kiczowatym bożonarodzeniowym obrazku, ale rzeczywiście i z mocą! A moje drogi nie są nadal proste i ścieżki mojego życia nadal pogmatwane … CZY ZDĄŻĘ to wszystko jeszcze wyprostować ?!?!

Wasz Proboszcz O. Andrzej Mikołajczyk O.Carm

2 niedziela adwentu 6.12.2015

01_Chyżne